Zwycięzca Turnieju Trójmagicznego
ja najpierw taki look o.0 jak to zginal ? a potem w rycz
Offline
James Potter napisał:
ja najpierw taki look o.0 jak to zginal ? a potem w rycz
Mi kopara w dół opadła to dosłownie tak samo jak po smierci dyrektorka. Zonk totalny i jak to heja czytac jeszcze raz kilka linijek wyżej
Offline
z Dumbledorem to jeszcze jakoś było, bo można się było spodziewać...
ale Syriusz? no opad szczęki, dosłownie. do ostatniego rozdziału myślałam, że to jakieś nieporozumienie...
Offline
Little Devil
no i żeby go tak bezczelnie w połowie serii..... skandal normalnie... !
Offline
Centaur
mnie najbardziej dootknęła śmierć Severusa, bo dopiero po śmierci doznał należytej chwały i szacunku, a za życia był niedoceniany i niekochany, a przy życiu utrzymywała go tylko wieczna miłość do Lily...
...w końcu spotkał się ze swoją miłością
Ostatnio edytowany przez The Half-Blood Princess ♥ (2011-07-26 10:38:06)
Offline
ja mu zawsze współczułam. przez całe swoje dorosłe życie od nikogo oprócz Dumbledore'a nie usłyszał dobrego słowa... wszyscy go mieli za zdrajcę i mendę.
płakałam jak umarł. za mało szczęścia zaznał w życiu, za mało. może lepiej że się stało tak, jak się stało - jak THBP mówi, spotkał się z Lily. ale może gdyby przeżył, to wszystko by się jakoś poukładało i zaznałby trochę "ziemskiego szczęścia", że tak to nazwę. może spotkałby kobietę, która przyćmiłaby wspomnienie o Lily, założyłby rodzinkę i był szczęśliwy... ale to by znowu było za bardzo disney'owskie, taki happy end na wszystkich frontach.
Offline
Jest mi bardzo żal Snape'a. Doktorek i THBP mają rację. Był bardzo niedoceniany za życia, ale sam postanowił ukrywać swoje drugie oblicze.
Ale i tak najbardziej dotknęła mnie śmierć Syriusza. Popłakałam się czytając jak umiera.
Offline
SySySy Syriusz, popłakałaś się także, jak byłyśmy w kinie ;> Ja też uroniłam łzę jak Snape umierał, chociaż wiadomo, kogo mi najbardziej szkoda...
Ostatnio edytowany przez Strangeve (2011-08-23 21:21:07)
Offline
W kinie się nie popłakałam, tylko łzy stanęły mi w oczach. Ile razy mam CI to powtarzać? Chociaż ciekawe co ludzie sobie o mnie pomyśleli jak zawołam "Nie zabijajcie Snape'a" zasłaniając sobie usta rękami.
Offline
A propos -- płakałam jak chowali Zgredka
Szczerze, najbardziej dla mnie wstrząsającą śmiercią była Freda i Lupina. Tak naprawdę seria się kończyła, Rowling mogła uśmiercić kogokolwiek prócz wielkiej trójcy..padło na nich, trochę bezmyślnie..."bo ktoś musial zginąć" żeby happy end okraszony mógł być lekką nutką goryczy....aczkolwiek
zawsze bardziej lubiłam Freda (nie wiem czemu-lepsze hasełka i dialogi?), a Lupin był moją ulubioną postacią zaraz oczywiście po Wielkiej Trójcy.
Offline
Najbardziej to Syriusza i Dumbledora najbardziej mnie wstrząsneła
Offline
mnie dotknęła najbardziej śmierć zgredka i snape'a Zgredek dostal sztyletem od belatriks ..to bylo straszne...a snape'a zabił wąż voldemorta..i to tak..jak nikt nei chcialby zginąć...
Offline
Mejsi co do sceny śmierci Zgredka to ja to samo .
W książce aż tak strasznie jej nie przeżyłam ale na filmie to totalna masakra...
Offline
no dokładnie, jedyna scena, która bardziej ruszyła mnie w filmie niż w książce. Za to brawa się należą, rzadko sie zdarza.
Offline