wierzę w Ciebie, w Twój bystry umysł, wrodzoną inteligencję, nabytą wiedzę i takie tam

podważam. ja tam w siebie samą nie wierzę.

a poza tym - co w tym śmiesznego było? mat-fiz to siedlisko mądrali i kujonów ;]

zgadzam się mam siostrę po mat-fizie, mam wf z matfizem oni tam wiedzą wzystko. Za to już mat-inf to taka klasa leserów, u mnie przynajmniej ;P to ta fizyka chyba tak działa na ludzi... nienawidzę fizyki.

Heh, tutaj mogę skromnie powiedzieć, ze mądry (zyciowo) to ja jestem, bo wiele przeżyłem, nawet mimo młodego wieku, ba, nawet inteligentny, (wszystko to nie jest mój własny subiektwny osąd!), ale wiedza.... no, uczę się dopiero =)
i nie bajeruję... taki już jestem, kiedy trzeba

"to ta fizyka chyba tak działa na ludzi... nienawidzę fizyki"
"lubię fizykę jak coś z niej rozumiem... dlatego nie lubię fizyki"

Doktorek napisał:

wiedzę trzeba umieć wykorzystać, a do tego potrzebna jest mądrość. więc najpierw się mądrzyjmy, a potem idźmy do szkoły.

nie, nie, nie, nie - do tego potrzebna jest właśnie inteligencja... by umieć wykorzystać. mądrość nabywamy od zycia, z doświadczeń życiowych wlasnych, lub ew. czyichs, a nie z ksiażek i czasopism; mądrośc -> by wiedzieć po co wykorzystać i kiedy wykorzystać, ale nie po to by wykorzystac

Haha x) Wybaczam! =)

Dobra, ale czas do szkoły...

a ja jeszcze jutro i pojutrze, a potem cały tydzień błogiego lenistwa... byłoby miło, gdyby nie zaliczenia z łaciny które mnie czekają po wolnym