Szlama
Czytając kolejne książki po raz 126536 zacząłem zastanawiać się nad pewnymi nieprawidłowościami.
Pierwsza sprawa którą chciałem poruszyć jest sprawa listów do Syriusza.
Jak wiadomo Hedwiga potrafiła odnaleźć Syriusza wszędzie, tak samo jak i Świnka, ale i szkolne sowy.
Dlaczego żaden auror nie wysłał do Syriusza sowy, a później udał sie za nią wprost do jego kryjówki?
Kolejnymi zamysłami mogę się podzielić, jeśli temat się przyjmie ;>
Offline
nie przychodzi mi do głowy nic poza tym, że byłoby to zupełnie bez sensu ciekawe pytanie.
może ktoś inny ma pomysł?
Offline
Proste - bo to byłoby za łatwe. Fabuła wiele by straciła
Poruszę zacny przykład wprost z luźnych dyskusji o Władcy Pierścieni. Dlaczego nie polecieli na orłach i mieli to z głowy po kilkugodzinnym locie? Bo jaki byłby to wtedy dla nas WP?
A jaki byłby dla nas HP gdyby złapali Syriusza i nie pozwolili mu bronić Harry'ego w DT i zginąć za zasłoną?
A w dodatku podejrzewam, że nawet Rowling o tym nie pomyślała
Do czarnego pana.
Wiem, że zanim to odczytasz, będę już dawno martwy, ale chcę, byś wiedział, że to ja odkryłem twoją tajemnicę.
To ja wykradłem twojego prawdziwego horkruksa i postanowiłem go zniszczyć.
Zmierzę się ze śmiercią w nadziei, że kiedy trafisz na godnego siebie przeciwnika, będziesz znów śmiertelny.
R.A.B.
Offline
Szlama
Wiem, czasem czepiam się szczegółów, ale zdumiewa mnie ten brak logiki :d
Wygląda na to, że już niedługo podziele się z wami moimi innymi przemyśleniami :d
Offline
Hehe dobre spostrzeżenie ale myślę tak samo jak pozostali...Było by to bez sensu w stosunku do fabuły... I nie nie czepiasz się szczegółów
Offline
Szlama
Dobrze więc.
Kolejna sprawa: testrale.
Jak powszechnie wiadomo, może je zobaczyć ten kto widział czyjąś śmierć. Dlaczego Harry nie widział ich od razu, skoro jako niemowle był mimowolnie świadkiem śmierciu swoich rodziców?
Można uznać, że jeśli się tego nie pamięta, to się ich nie widzi, okej, ale autorka popełniła jeden błąd.
Otóż Harry zaczyna widzieć testrale dopiero w Zakonie Feniksa, mimo tego, że już po odrodzeniu Voldemorta i śmierci Cedrika ze szkoły wracali powozami ( wtedy ich nie widział). Taka kolejna wychwycona rzecz :d
Offline
Hmm, Rowling słynie z wielu takich błędów, głównie wynikających z niekonsekwencji sprawdzania zgodności tego, co już napisała z tym co jej nagle szczeli do łba
Do czarnego pana.
Wiem, że zanim to odczytasz, będę już dawno martwy, ale chcę, byś wiedział, że to ja odkryłem twoją tajemnicę.
To ja wykradłem twojego prawdziwego horkruksa i postanowiłem go zniszczyć.
Zmierzę się ze śmiercią w nadziei, że kiedy trafisz na godnego siebie przeciwnika, będziesz znów śmiertelny.
R.A.B.
Offline
Szlama
Co nie zmienia faktu, że gdy wracali powozami na peron już pośmierci Cedrika, Harry testrali nie widział.
Offline
Ja zastanawiam się nad jedną sprawą z "Komnaty tajemnic" Widząc w lusterku Bazyliszka Hermiona została spetryfikowana, podobnie kot patrząc w wodę, Colin a aparat i Justin w ducha... Nie wydaje wam się, że Jęcząca Marta patrząc przez szkła okularów też powinna zostać jedynie spetryfikowana, a nie umrzeć?
Offline
Hmmm... W sumie, to coś w tym jest... :]
Offline
eddie666m, myślę, że nie, gdyż nie było to swoistą formą odbicia w jakiejkolwiek formie. Odbicia zniekształcają (chociażby zmieniają strony z L na P ;P), duch też przezroczysty nie był, ale szkiełko na pewno pokazalo go w normalnej formie
Do czarnego pana.
Wiem, że zanim to odczytasz, będę już dawno martwy, ale chcę, byś wiedział, że to ja odkryłem twoją tajemnicę.
To ja wykradłem twojego prawdziwego horkruksa i postanowiłem go zniszczyć.
Zmierzę się ze śmiercią w nadziei, że kiedy trafisz na godnego siebie przeciwnika, będziesz znów śmiertelny.
R.A.B.
Offline
niby tak, tylko pozostaje pytanie czy chodziło o zniekształcenie obrazu, czy tylko o nie spojrzenie "prosto w oczy" . Drugą rzeczą, która mnie zastanawia, (chociaż to już w sumie jest szczegół... ) to to, że w Harrym Potterze generalnie nie ma wzmianek o Bogu, nie mówi się o nim, nie ma mowy o kościołach, o religii, tak jakby w świecie magii nie istniało coś takiego jak Bóg... Ale Boże Narodzenie i Wielkanoc jest xD
Offline
Hmm, myślę, że ich Bogami swego rodzaju była magia, nie? Analizując pierwsze Przykazanie można dojść do wniosku, że Bogiem są dla nas wszystkie te rzeczy ("rzeźby"), które wyparły z serca Pana Boga. W sensie, że na przykład w niedziele zamiast na msze wolisz grać na kompie, to znaczy że Komputer stał się Twoim osobistym bożkiem, gdyż stawiasz go na równi/a nawet wyżej/ niż Boga. I tak z magią
W ogóle moim zdaniem te Boże Narodzenie i Wielkanoc tu w ogóle nie pasuje. Może robią to specjalnie dla Uczniów, gdyż są początkowo w świecie mugoli przyzwyczajani do tych obrzędów jako dzieci. I, żeby nie straciły tej frajdy, organizują te święta. Też wulgarne jest to, że Szkoła zabiera dzieci rodzicom na cały rok, lecz nie o tym tu mowa
Do czarnego pana.
Wiem, że zanim to odczytasz, będę już dawno martwy, ale chcę, byś wiedział, że to ja odkryłem twoją tajemnicę.
To ja wykradłem twojego prawdziwego horkruksa i postanowiłem go zniszczyć.
Zmierzę się ze śmiercią w nadziei, że kiedy trafisz na godnego siebie przeciwnika, będziesz znów śmiertelny.
R.A.B.
Offline
No, ale czarodzieje też obchodzą święta, mama Rona wysyła co roku wszystkim prezenty xD Nie wiem czemu, ale mnie to razi xd W sumie jakby się zastanowić ta fakt, że zaklęcia nauczycieli z KF były tak słabe, że troje jedenastolatków wszystkie przeszły też jest dziwny. Albo dlaczego Quirrell chciał zabić HP na meczu? Po 1 Voldemort miał to zrobić osobiście i w dalszych częściach nie pozwala nikomu go ruszyć, po 2 jak już zabijać to zaklęciem śmiertelnym, a nie jakimś zwalaniem z miotły xD I to, że nikt przez 50 lat nie wpadł na to, żeby spytać Martę jak umarła też jest trochę nielogiczne. Dwie pierwsze części są fajne w swojej naiwności, ale jeśli je porównać do tomów, gdzie HP był już sławny to różnica jest ogromna, w dalszych częściach wszystko jest bardziej logiczne, szczegółowo zaplanowane.
Offline