To inferius, co z woli maga opuścił grób
I po świecie się pałęta jako żywy trup.
Oczy puste, umysł niby czara opróżniona
Już nieczuła, nie myśląca, ducha pozbawiona.
Szatańskie to narzędzie, ciemności służące
Bez ducha, bez woli, złu podlegające.
Trup chodzący, żywy-martwy człowiek.
Na świat spogląda spod zasznurowanych powiek.
Usta milczą zamknięte, pierś w miejscu zastygła,
A sina skóra z ludzkiego ciepła ostygła.
Serce bić przestało, leży zakurzone
Od ruchów jakichkolwiek już odzwyczajone.
Żywy-martwy człowiek, ciało opróżnione
I choć ducha nie ma, ono wciąż ruchome.
Offline
Och, wiele myśli się w mej głowie kotłuje,
Nie wiem, co dokładnie się pod twą zagadką znajduje.
Ale jednej odpowiedzi jestem prawie pewien,
Otóż ta istota to Dementor, a boi się go nie jeden.
Bałbym się go potwornie i strasznie,
Zapewne bałabyś się i Ty, i nie byłoby zabawnie.
Ale skoro tak ogromną wiedzę posiadasz,
I na niejedną zagadkę tutaj odpowiadasz,
To też wiesz, jak tę bestię powstrzymać,
I jakie potężne zaklęcie otrzymać,
Aby te okropne bestie zostały zgładzone!
Zatem nasze dwa teksty, są ze sobą połączone,
Mój jest odpowiedzią na pytanie mi zadane,
I zagadką dla Ciebie, jak te bestie mają być pogrzebane!
Offline
Choć nie mam pojęcia, jak go można zgładzić,
Wiem jednak, jak tymczasem sobie z nim poradzić.
Aby tego dokonać, kilku trzeba rzeczy:
Różdżki, głosu, a też - któż zaprzeczy?
Wspomnienia szczęśliwego. I starczy dwie słowie,
Gdy wspomnienie to dobrze utrwalisz w swej głowie,
A stworzysz patronusa, dzielnego strażnika,
Co cię zawsze obroni. I dementor zmyka.
Więc, gdy odpowiedziałam na twoje pytanie,
Zaraz tutaj zagadka nowa też powstanie:
Kwiaty pod moim blokiem zowią się mleczami,
Jak się ten kwiat nazywa, co rósł między gwiazdami?
Offline