Kilka s³ów o „Czarze Ognia” i upadku Voldemorta
Nie pamiêtam czy zamieszcza³em ju¿ ten artyku³, ale zamieszczam go na wszelki wypadek. Jest bardzo ciekawy - zapraszam do lektury.
Koncentryzm i chiazm to czêsto spotykane w staro¿ytnym pi¶miennictwie hebrajskim i greckim figury stylistyczne. Ich pierwotnym celem by³o takie u³o¿enie tekstu, które nie tylko u³atwia³oby zapamiêtanie go - mowa przecie¿ o kulturach, w których dominowa³ przekaz ustny - ale i uwypukla³oby jego sedno, to, co w jego tre¶ci najistotniejsze. Chiazm i koncentryzm s± do siebie bardzo podobne. Chiazm polega na u³o¿eniu rymu w sekwencjê wersów typu A, B, C, C, B, A; przy czym rymowanie oznacza zale¿no¶æ tematów, idei i obrazów z odpowiadaj±cych sobie wersów, a nie wspó³brzmienie d¼wiêków, jak ma to miejsce w naszej tradycji. Koncentryzm to w³a¶ciwie chiazm o nieparzystej liczbie wersów czy te¿ fragmentów tekstu, np. o sekwencji A, B, C, D, C, B, A. W koncentryzmie ¶rodkowy werset nie posiada odpowiadaj±cego sobie wersetu, lecz stanowi o¶ ca³ej figury, miejsce, w którym zwykle ukryte jest przes³anie ca³ego tekstu. Chiazm i koncentryzm by³y i s± stosowane w ró¿nych formach tak¿e w literaturze europejskiej. Je¿eli przyjrzymy siê relacjom miêdzy poszczególnymi tomami przygód Harry’ego Pottera, to zauwa¿ymy, ¿e i Rowling skorzysta³a z tego narzêdzia literackiego, uk³adaj±c fabu³ê powie¶ci nastêpuj±cy kszta³t koncentryczny:
A – „HP i Kamieñ Filozoficzny”
B – „HP i Komnata Tajemnic”
C – „HP i Wiêzieñ Azkabanu”
D – „HP i Czara Ognia”
C – „HP i Zakon Feniksa”
B – „HP i Ksi±¿ê Pó³krwi”
A – „HP and the Deathly Hallows”
Oto szybkie omówienie wspólnych w±tków, ³±cz±cych poszczególne tomy w koncentryczne krêgi.
„HP i Komnata Tajemnic” i „HP i Ksi±¿ê Pó³krwi”. Wiele w±tków pojawia siê tylko w tych dwóch ksi±¿kach, przy czym to, co by³o sygnalizowane w „Komnacie” zwykle zyskuje rozwiniêcie i pog³êbienie w „Ksiêciu”. Na co mo¿na wskazaæ? Po pierwsze, s± to jedyne ksi±¿ki, w których spotykamy Toma Riddle’a. O ile w HP2 widzimy go tylko w postaci cz±stki duszy materializuj±cej siê z dziennika, o tyle HP6 przekazuje nam du¿± czê¶æ biografii Toma w formie wspomnieñ widzianych w my¶lodsiewni Dumbledore’a. Podobnie jest z horkruksami. W HP2 pojawia siê dziennik – horkruks, ale dopiero w HP6 dowiadujemy siê, czym s± horkruksy i ile ich (prawdopodobnie) jest. W obydwu tomach wa¿n± postaci± jest Ginny. W HP2 Harry ratuje jej ¿ycie za¶ w HP6 Harry – Artur ostatecznie znajduje swoj± Ginny – Ginewrê. I tu i tam mamy tajemnicz± ksi±¿kê, czyli dziennik Toma Riddle’a i stary podrêcznik Ksiêcia. Ale to nie koniec relacji miêdzy tymi tomami. I tu i tam spotykamy Aragoga, pojawia siê te¿ eliksir wielosokowy, kluczowy element fabu³y tak¿e w „Czarze Ognia”. Wreszcie, przez obydwie ksi±¿ki przewija siê temat manipulowania pamiêci± (Lockhart, Slughorn). Jako ciekawostkê dorzuæmy fakt, ¿e Rowling pierwotnie zamierza³a umie¶ciæ rozdzia³ „Inny Minister” w drugim tomie, mia³ tam te¿ pojawiæ siê pewien Ksi±¿ê… pó³krwi. Z jakich¶ wzglêdów zdecydowa³a inaczej, ale wspó³brzmienie tematów i w±tków tych dwóch ksi±¿ek jest bardzo wyra¼ne.
„HP i Wiêzieñ Azkabanu” i „HP i Zakon Feniksa”. Tak¿e w tym wypadku widaæ wiele punktów stycznych miêdzy dwiema ksi±¿kami. Przede wszystkim s± to ksi±¿ki o Harrym i Syriuszu. Obydwa tomy traktuj± te¿ o depresji, mrocznych stanach ducha, niepewno¶ci i próbach, czasem udanych, czasem nie, walki z ni±. O ile w „Wiê¼niu Azkabanu” Harry radzi sobie ca³kiem nie¼le, o tyle w „Zakonie Feniksa” jawi siê nam jako osoba, delikatnie mówi±c, ma³o sympatyczna i w pewnym stopniu wspó³winna ¶mierci Syriusza. I tu i tam aktywnie dzia³aj± dementorzy. Widzimy ich te¿ w „Czarze Ognia”, ca³uj±cych Barty’ego Croucha juniora, a wiêc tomy 3-5 stanowi± „sekwencjê dementorów” wewn±trz ca³ego cyklu. HP3 i HP5 przynosz± bardzo wiele istotnych informacji o ojcu Harry’ego oraz nie³atwych relacjach Huncwotów i Snape’a. Wreszcie w obydwu tomach pojawia siê postaæ Stra¿nika Tajemnicy (Pettigrew w HP3 i Dumbledore w HP5). Z mniej istotnych detali powtarzaj±cych siê w obu tomach mo¿na wymieniæ boginy, o ile pamiêtam, nie wystêpuj± one w innych czê¶ciach.
Je¿eli powy¿sza hipoteza koncentryzmu jest trafna, mo¿emy za³o¿yæ dwie rzeczy:
* Pewne w±tki z tomu pierwszego pojawi± siê w zmodyfikowanej, rozszerzonej i pog³êbionej formie w tomie ostatnim.
* W tomie czwartym ukryta jest bardzo istotna informacja, maj±ca kluczowe znaczenia dla fina³owych wydarzeñ, o których przeczytamy w tomie siódmym.
Ciê¿ko prorokowaæ teraz, które to bêd± w±tki, ale mam co do ostatniej czê¶ci pewne domys³y, nie wszystkie zreszt± zwi±zane z tomem pierwszym:
1. Przypuszczam, ¿e skoro ca³a historia zaczê³a siê od morderstwa w Dolinie Godryka, to tam te¿ siê zakoñczy. Przestêpca, jak wiemy, zawsze wraca na miejsce zbrodni. Przyznajê, ¿e jest to wariant ma³o popularny, gdy¿ wiêkszo¶æ fandomu stawia raczej na ponowne spotkanie w Ministerstwie Magii, co te¿ jest ca³kiem prawdopodobne.
2. Hagrid, który odnalaz³ malutkiego Harry’ego w ruinach zniszczonego domu a po latach wprowadzi³ go w ¶wiat czarodziejów, bêdzie mu towarzyszy³ w fina³owym starciu.
3. Zapewne znów ujrzymy Snape’a ratuj±cego ¿ycie Harry’ego i mam wra¿enie, ¿e tym razem ze skutkiem ¶miertelnym dla by³ego mistrza eliksirów.
4. Harry bêdzie mia³ ponown± okazjê do uciêcia sobie pogawêdki z wê¿em, ale nie bêdzie to poczciwy pyton z zoo, lecz Nagini.
5. Draco Malfoy, postaæ ca³kiem podobna do Eustachego Scrubba z opowie¶ci narnijskich C.S.Lewisa, zrzuci wreszcie swoj± „smocz± skórê” (kto czyta³ „Podró¿ ‘Wêdrowca do ¦witu’” ten wie, co mam na my¶li).
6. Z „Wiê¼nia Azkabanu” znamy numer skrytki Syriusza w Gringocie: 711. Z kolei numer skrytki, zapewne nale¿±cej do Flamelów, któr± Hagrid odwiedzi³ z Harrym w pierwszym tomie to 713. Je¿eli za³o¿ymy, ¿e numery skrzynek maj± jaki¶ zwi±zek z chronologi±, to dochodzimy do wniosku, ¿e obydwie te skrytki za³o¿ono w podobnym czasie, zapewne oko³o 700 lat temu. Potwierdza to zarówno data narodzin Nicholasa Flamela jak i drzewo genealogiczne rodu Blacków. Tak wiêc skrytka 711 nie jest tak naprawdê skrytk± Syriusza ale ca³ego, wygas³ego ju¿ „szlachetnego i staro¿ytnego rodu B.” Jej w³a¶cicielem jest teraz najprawdopodobniej Harry. Bellatriks odpada z oczywistego powodu: mordercy nie dziedzicz± maj±tku swoich ofiar. Na pewno Harry powinien ponownie udaæ siê do banku i poszperaæ w starej skrytce, kto wie, jakie tajemnice ona kryje.
S± to tylko moje spekulacje, choæ stawiam skrzynkê piwa, ¿e po³owa z nich siê sprawdzi.
Zamiast spekulowaæ, przyjrzyjmy siê teraz „Czarze Ognia”, stanowi±cej zgodnie z hipotez± koncentryzmu, o¶ ca³ego cyklu. Co mo¿na o niej powiedzieæ? Zadania Turnieju Trójmagicznego to próby charakteru g³ównego bohatera, przygotowuj±ce go, co dobrze widaæ dopiero z perspektywy „Zakonu Feniksa”, do sprostania w³asnemu przeznaczeniu. Rowling, która po mistrzowsku pos³uguje siê konwencjami dawnej literatury, opar³a te próby na popularnych w ¦redniowieczu wyobra¿eniach podstawowych elementów czy te¿ ¿ywio³ów, konstytuuj±cych Wszech¶wiat.
C.S.Lewis w „Odrzuconym obrazie”, ksi±¿ce po¶wiêconej postrzeganiu i rozumieniu ¶wiata przez ludzi Wieków ¦rednich i Renesansu pisze, ¿e sk³adowymi Kosmosu by³o w ich oczach piêæ ¿ywio³ów. Powy¿ej Ksiê¿yca znajduje siê kwintesencja, czyli eter. Poniewa¿ akcja HP ewidentnie rozgrywa siê w ¶wiecie „podksiê¿ycowym”, eterem nie bêdziemy siê teraz zajmowaæ. Poni¿ej Ksiê¿yca, w naszym ¶wiecie mamy kolejno ogieñ, powietrze, wodê i ziemiê. W tym miejscu warto przypomnieæ sobie co nieco o domach Hogwartu. Ka¿demu z nich przypisany jest jeden z czterech elementów: Gryffindor to ogieñ, Ravenclaw – powietrze, Slytherin to woda za¶ Hufflepuff – ziemia. Podobnie jest z go¶æmi Hogwartu. Reprezentacja Durmstrangu (czy kto¶ zwróci³ uwagê, ¿e jest to przekrêcone niemieckie ‘sturm und drang’? Rowling uwielbia gry s³owne!) przybywa podwodnym statkiem i od razu zaprzyja¼nia siê z „wodnymi” ¦lizgonami. Z kolei dziewczêta z Beauxbatons docieraj± do Hogwartu napowietrzn± karet± i zajmuj± miejsca przy stole zwi±zanych z ¿ywio³em powietrza Krukonów.
Przejd¼my teraz do Turnieju Trójmagicznego, do zadañ postawionych uczestnikom Turnieju. Harry, przechodz±c zwyciêsko przez kolejne próby niejako „podporz±dkowuje” sobie kolejne elementy. Rzuæmy oka na zadania Turnieju Trójmagicznego:
1/ Pierwsza z prób, walka ze smokiem, to oczywi¶cie próba ognia i powietrza.
2/ Kolejne zadanie to próba wody. Tu warto zwróciæ uwagê na pewn± ciekawostkê. Przedstawiciele ¿ywio³ów „wy¿szych”, czyli Harry (ogieñ) i Fleur (powietrze) musz± uwolniæ przyjaciela i siostrê. Z kolei zawodnicy reprezentuj±cy ¿ywio³y „ni¿sze”, czyli Cedrik (ziemia) i Krum (woda) musz± uwolniæ swoje sympatie, osoby, do których odczuwaj± poci±g erotyczny. Rowling pokazuje nam wiêc ró¿ne rodzaje mi³o¶ci, nawi±zuj±c do antycznego rozró¿nienia miêdzy erosem i agape.
3/ Wreszcie przej¶cie przez utworzony z ro¶lin labirynt to próba ziemi.
Co dzieje siê dalej? Harry, poddany próbom ¿ywio³ów, staje siê godzien uczestnictwa w najtrudniejszym, ostatnim zadaniu, bo prób – zadañ jest w „Czarze Ognia” wiêcej, nie trzy, lecz cztery w³a¶nie, przy czym to czwarte jest zdecydowanie najwa¿niejsze. Mam oczywi¶cie na my¶li wydarzenia na cmentarzu w Little Hangleton. Droga, jak± przemierza Harry w „Czarze Ognia” jest drog± w dó³, od sfery elementów wysokich, czyli ognia i powietrza, poprzez wodê i ziemiê a¿ do królestwa ¶mierci, jakie symbolizuje cmentarz w Little Hangleton, gdzie odbywa siê rytua³ odrodzenia Voldemorta. Dopiero konfrontacja z Czarnym Panem na jego terenie jest prawdziwym sprawdzianem i usprawiedliwieniem Harry’ego, prawdziwym chrztem bojowym. Dlaczego sprawdzianem i usprawiedliwieniem? Ano dlatego, ¿e Harry w Turnieju nie tyle zwyciê¿y³, co „zwyciê¿y³”, gdy¿ bez pomocy Barty Croucha m³odszego pewnie nie zdo³a³by go wcale ukoñczyæ. Prawdziw± prób± s± wydarzenia na cmentarzu, znane s± wszystkim, wiêc nie bêdê ich tu referowa³. Te w³a¶nie wydarzenia s±, w mojej opinii, pocz±tkiem koñca Voldemorta. Pomocny w zrozumieniu mojej teorii bêdzie krótki fragment z ksi±¿ki:
- Powiedzia³, ¿e jak u¿yje mojej krwi, wzmocni go to o wiele bardziej, ni¿ gdyby u¿y³ krwi kogo¶ innego. Powiedzie, ¿e on te¿ skorzysta z tej… tarczy ochronnej, w któr± wyposa¿y³a mnie moja matka… I rzeczywi¶cie, móg³ mnie dotkn±æ… i nic mu siê nie sta³o… Dotkn±³ mojego policzka.
Przez chwile wydawa³o mu siê, ¿e dostrzega b³ysk triumfu w oczach Dumbledore’a, ale natychmiast uzna³, ¿e musia³o to byæ przywidzenie, bo gdy profesor wróci³ za biurko, wygl±da³ na bardzo starego i zmêczonego.
- Ach, wiêc to tak – powiedzia³, siadaj±c w swym fotelu. – Voldemort pokona³ tê szczególn± barierê. Mów dalej, Harry
(Harry Potter i Czara Ognia, str. 720-21)
Zwróæmy uwagê na ten b³ysk triumfu, wprawdzie chwilowy, gdy¿ dyrektor doskonale zdaje sobie sprawê, ¿e Harry jest od tej chwili podatny na fizyczny atak ze strony Czarnego Pana, ale moim zdaniem niezwykle znacz±cy. Co tak ucieszy³o Dumbledore’a, najm±drzejszego z czarodziejów Potterlandu? By³ to fakt, ¿e od tej chwili w ciele Voldemorta p³ynie krew Harry’ego Pottera. Zróbmy ma³± wycieczkê do krainy teologii. U wielu Ojców Ko¶cio³a znajdujemy opiniê, ¿e ludzie w zale¿no¶ci od swojej duchowej kondycji w zupe³nie odmienny sposób odczuwaj± mi³o¶æ Boga, któr± obdarza On wszystkie swoje stworzenia bez wyj±tku. Dla przyk³adu kto¶, kto Boga nienawidzi, bêdzie odczuwa³ Jego mi³o¶æ i majestat jako co¶ niezno¶nego i pal±cego, podczas gdy cz³owiek, który Boga umi³owa³ bêdzie te sam± mi³o¶æ odczuwa³ jako najwy¿sze dobro i szczê¶cie. W ksi±¿kach o Harrym Potterze nie ma Boga, a przynajmniej nie mówi siê o Nim bezpo¶rednio, jednak ofiarê ¿ycia Lily Potter jest analogiczna do takiej bezinteresownej i wszechogarniaj±cej mi³o¶ci. Jest to „stara magia”, niepojêta i potê¿na, jedyna, której Voldemort „nie zna”. Ale poniewa¿ znajdujemy siê w rzeczywisto¶ci ba¶niowej, to ta mi³o¶æ jest zarazem w tajemniczy, magiczny sposób zmaterializowana we krwi Harry’ego. Voldemort, który pos³u¿y³ siê krwi± ch³opca w rytuale reinkarnacji de facto umie¶ci³ w swoim ciele co¶, co jest dla niego zabójcze – mi³o¶æ! Czarny Pan jest, mimo swojego ogromnego talentu, cz³owiekiem niezbyt m±drym i bez zastanowienia dokona³ na sobie rozci±gniêtej w czasie egzekucji.
Z ka¿dym usuniêtym horkruksem w duszy i ciele Voldemorta bêdzie coraz wiêcej mi³o¶ci, któr± bêdzie on odczuwa³ jako co¶ niezno¶nego, ca³kowicie sprzecznego z jego natur±. Pod koniec mo¿e siê on staæ ¿a³osnym wrakiem i Harry bêdzie odczuwa³ wobec niego nie nienawi¶æ, lecz lito¶æ. Niæ ¿ycia Voldemorta przetnie pewnie kto¶ inny, mo¿e bêdzie to Peter Pettigrew, który w g³êbi duszy nienawidzi swojego pana, a mo¿e Snape?
¼ród³o: www.prorok.pl
Offline
Nigdy tak o tym nie my¶la³am....Bardzo ciekawe i godne do zastanowienia siê nad tym co tu napisane
Offline
kurczê......to naprawdê ¶wietny tekst, bardzo logiczny.....i je¶li to oka¿e sie prawd± to nie pos±dza³am Rowling o to,¿e jest taka m±dra ¿eby to tak wszystko obmy¶leæ...
Offline
Troll
Normalnie logika
Offline
Goblin
Jeny!Jakie to ciekawe! Sama ju¿ nie wiem! A co do 7 czê¶æi to jeszcze mo¿e byætak, ¿e harry spotka siê oko w oko z Voldemortem! Tak jak w pierwszej klasie przy tym lusttrze!
Offline
Troll
napewna chyba ¿e dumbledore do tego nie dopu¶ci
Offline
ale Dumbledore nie ¿yje!wiem, ¿e s± pewne mgliste dowody, ¿e pani Rowling go o¿ywi ale chyba lepiej na razie przyj±æ oficjaln± wersjê ¿eby siê potem nie rozczarowaæ
Ostatnio edytowany przez Mejsi (2007-01-20 16:38:41)
Offline
Troll
ale te¿ mo¿liwe ¿e bêdzie jego dusza . Cia³o tylko zmar³o ale dusza ¿yje niezosta³a przez Dementora wyssana.
Offline
Little Devil
artykul jest naprawde....brak mi slow....
jest w tym jakas logika....
Harry skad ty bierzesz te artkuly....niezle sa
Offline
No juz mi minela zlosc na nieopublikowanego dziesieciolinijkowca pod tym watkiem, tak wiec przeprosilam sie z artukulem i skomentuje go poraz kolejny ale tym razem chyba nie az tak obszernie.
Teoria chiazmu i koncentryzmu bardzo mi pomogla w spekulacjach co do ostatniej czesci- dlatego wielkie "fenks" Harry'emu za artukulik...
Hmm... no jakby to tak wziasc na chlopski rozum to faktycznie 1 czesc jest tak jakby rownolegla do 7.
W pierwszej czesci jak wiadomo jest wzmianka o smierci rodzicow Harry'ego. Pozniej dowiadujemy sie, ze Lilly Potter otoczyla Harry'ego "nieznana magia", ktora jest milosc i oczywista sprawa jest, ze ta oto magia pozwoli zniszczyc Czarnego Pana... Jednak nie wydaje mi sie zeby Voldemort byl na tyle bezmyslny by w dniu swego powrotu, pobierajac krew Harry'ego nie zdac sobie sprawy, ze "we krwi" jego wroga jest milosc. To by chyba bylo zbyt proste... moze ta milosc wlasnie sprawi, ze zabicie Czarnego Pana bedzie bardziej skomplikowane niz to sie wszystkim wczesniej wydawalo.
Snape- powroci na dobra strone... pomoze Harry'emu podobnie jak zrobil to w pierwszej czesci. Nie potrafie tego uzasadnic...
Swietny artykul! Pozrowienia
Offline
"To by chyba bylo zbyt proste" napisa³a Nat.....
i w³a¶nie dlatego takie genialne! pamiêtajmy, ¿e Voldemort dalej nie zna dalszej czêsci przepowiedni......On nie wie, ¿e Harry Potter ma "moc, jakiej Czarny Pan nie zna", wiêc to co dla nas takie oczywiste, dla Sami-Wiecie-Kogo wcale nie musi takie byæ
Offline