Doktorek - 2011-07-21 19:39:49

hm, pomyślałam, że czasami każdy potrzebuje pocieszenia.
tutaj możemy pisać o tym, co nas gryzie, co się stało złego.
można się nad sobą użalać na wszelkie sposoby, a reszta może pocieszać, jeśli czuje się na siłach.
można pisać o wszystkim - o zgonach wśród zwierząt, niepowodzeniach z chłopakami/dziewczynami, nietolerancji otoczenia, problemach w rodzinie czy z przyjaciółmi, upokarzających wpadkach, chorobach.
nie znamy nawzajem swoich znajomych, więc nie ma niebezpieczeństwa, że coś wypłynie.
a każdemu czasami potrzebne jest takie wyżalenie się. tylko że czasem nie ma komu/gdzie.
jeśli temat się nie podoba - można usunąć.


tymczasem ja zacznę sezon użalania się.
pokłóciłam się z przyjaciółką. ostro.
a raczej to ona na mnie się obraziła, o straszną głupotę szczerze powiedziawszy.
zmieszała mnie z błotem i czuję się paskudnie. a myślałam, że z nas takie bratnie dusze, czy coś. nie odzywa się do mnie od poniedziałku.

RustyAngel - 2011-07-21 20:56:51

:hug: nie martw się.... jak o głupstwo to na pewno się pogodzicie.... czasami dobrze jest od siebie odpocząć troszkę...

Aga - 2011-07-21 21:44:56

Doktorek ja ze swoją ponad 3 miesiące a poszło o to ze nie przyjechałam do niej na sylwestra bo obiecałam wcześniej komuś innemu także nie martw się pogodzicie się:* a uwierz też się wtedy okropnie poczułam bo na sylwestra skręciłam rzepkę a ona powiedziała Ze dobrze że mi się to tak stało

R.A.B - 2011-07-21 21:51:07

Kiedyś było pamiętam coś w stylu "czym się mogę pochwalic" "czym sie moge posmucic" czy cos...

znam to uczucie. nieraz, a nawet często tak miałem z moim przyjacielem, też "bratnią duszą"; ale im dłuzej sie do siebie nie odzywalismy nie tylko rósł ten gniew, ale także i tęsknota... i po jakims czasie samo się naprawia
wypowiedzianych słów nie da się cofnac, ale mozna je przykryc innymi...
i tak jak napisała Rusty - czasem dobrze jest od siebie odpocząc =)

Doktorek - 2011-07-21 22:00:41

Aga napisał:

Doktorek ja ze swoją ponad 3 miesiące a poszło o to ze nie przyjechałam do niej na sylwestra bo obiecałam wcześniej komuś innemu także nie martw się pogodzicie się:* a uwierz też się wtedy okropnie poczułam bo na sylwestra skręciłam rzepkę a ona powiedziała Ze dobrze że mi się to tak stało

to niefajne było ;/

i dziękuję wam ludzie za słowa otuchy.
i jak Was coś będzie gryzło, to pamiętajcie, że jest tu taki temat :)

neko - 2011-07-21 22:12:45

Doktorek, kiedyś się wyjaśni i będzie dobrze, uwierz  ;3

ja za to mam "problem" z braćmi.
Mają te 24 lata, a zachowują się jakby mieli 9. Nie, nie mają żadnego problemu z głową, ale ostatnio coraz częściej robią z siebie debili. Nie idzie im na studiach, chcą zapuszczać włosy, chociaż wcale o nie nie dbają (myją mydłem i nie czeszą -_-), ciągle gadają głupoty o zwierzętach, że się ich nie zabija, że to, że tamto..Ok, wszyscy w rodzinie już wiedzą, że chcą być wegetarianami, ale kto im każe jeść mięso? Nikt. A nie mają nic innego do roboty, tylko wszystkim o tym truć? Nie myją zębów bo im się nie chce, a tłumaczą się tym, że "nie jedzą mięsa to im nie gnije i nie mają nieświeżego oddechu" <-  a mają . Nie, im nie da się wytłumaczyć, że zęby się psują, bo przecież "myją je" pijąc hektolitry wody z miodem i imbirem! Nie wiem jak ich ogarnąć, mama już nie zwraca na to uwagi, a ja coraz bardziej się denerwuję.. :<

Doktorek - 2011-07-21 23:05:09

neko, musisz to wytrzymać jakoś, unikaj, omijaj, skoro nie da im się do rozumu przemówić... powinno im przejść samo z siebie wkrótce ;)
a jak nie - mówisz, że mają 24 lata, więc może wkrótce wyfruną z rodzinnego gniazdka i nie będziesz musiała się z nimi użerać.
a pracują oni gdzieś?


btw, jak można myć włosy mydłem? o.o

RustyAngel - 2011-07-22 09:16:08

teraz RAB, Remus i James nie słuchają!



Neko to są tylko faceci a ten gatunek w większej części nigdy nie dorasta.... na szczęście też dla reszty świata takie głupie pomysły im przechodzą jak się ich zaczyna ignorować... ;) staraj się tym za bardzo nie przejmować.... przejdzie im...

R.A.B - 2011-07-22 14:02:33

Buntownicy! =D Nie myją włosów, zębów, maja gdzieś wszystko. A może oni wiedzą coś, czego nie wiesz? Może mają jakiś plan, do którego tym dążą =p
Ale są ukierunkowani przynajmniej, bo uważają, że zabijanie zwierząt jest złe. Odwołaj ich do Króla Lwa, fraza: "Krąg życia".

Dalej czuję się obrażony przez określenie "gatunek"... =p

neko - 2011-07-22 18:55:34

Rabuś nie denerwuj się, spokojnie ;D
Hm..Co mogą wiedzieć? Że siedzi jakiś facet w górach i żyje tylko pijąc sok z pomarańczy? ;> Tak, te głupoty też gadali xD Chociaż, jak byli w gimnazjum, to się zarzekali, że mogą żyć czerpiąc energię ze słońca i księżyca, bo się naczytali bzdur...Ale przeszło im ^ ^
Doktorku, chodziło mi o żel pod prysznic np :)
Rusty, dzięki za słowa otuchy, zresztą wam powyżej również :3 Trochę się uspokoiłam.

Peverell - 2011-07-22 18:58:29

dzisiaj ziścił się jeden z najgorszych koszmarów - skasowało (NIE WIEM CO!) mi całą muzykę z kompa. Nie było tego dużo ale mało też nie.
[*]

neko - 2011-07-22 19:04:56

oj biedaku... ;C Nie miałaś jej gdzieś zgranej na jakimś mp3, komórce, iPodzie? Płytce albo pedrivie? Nic? :<
Gdyby mi się tak skasowały wszystkie piosenki, to bym miała focha forever :D Ale za to mam to wszystko na Ipodzie, więc nie byłoby większego problemu...

Peverell - 2011-07-22 19:15:22

tak się składa, że MP3 też była podłączona do kompa i jakimś cudem WSZYSTKO szlag trafił. Mam 5 piosenek w telefonie (model dla emerytów, bo nienawidzę dotykowych) i może 100 w kompie mamy ale to wciąż NAMIASTKA.
Myślisz, że ja nie mam focha? Tak głośno i brzydko przeklęłam, że się przestraszyłam, czy myjący samochód sąsiad nie usłyszał...

RustyAngel - 2011-07-22 19:15:43

Peverell biedna ty.. :hug: może da się jakoś uratować... nie masz znajomego hackera?

RAB miałeś nie czytać :P

Rolka14 - 2011-07-22 20:06:40

Rusty ma rację są tacy ludzie ktorzy mogą z powrotem przywrócić pliki :)

Trzymaj się...a jak się nie da to pościągaj od nowa

neko - 2011-07-22 20:30:41

Rolka, to akurat pocieszenie nie było xD że teraz musi te pareset plików ściągać od nowa -_- na pewno znajdzie się jakaś osóbka, co ci pomoże!

Rolka14 - 2011-07-22 20:57:56

Oj źle to w słowa dobrałam :P

Peverell - 2011-07-22 22:05:29

coś wymyślę
dzięx ludzie. "Nawet nie wiecie jak ważne dla mnie jest Wasze wsparcie" czy co tam się mówi w takich momentach :D

R.A.B - 2011-07-22 22:29:19

Rusty, nie moglem sie oprzec jak przeczytalem to "nie czytajcie" =)

Doktorek - 2011-07-23 15:09:15

R.A.B, ależ Ty przekorny!

Peverell, na pewno masz jakichś znajomych, co się znają na takich rzeczach.
popytaj, może akurat :)
a nawet jak nie - bez załamki, pomyśl że mogło być gorzej. mi się kiedyś dysk C sam z siebie sformatował <3

a może spróbuj przywrócić system

James Potter - 2011-07-23 21:05:45

a ja nie mam problemow o dziwo..
byly ze szkola,praca i dziewczyna,ale teraz wszystko jest okej..

RustyAngel - 2011-07-23 21:18:49

good for you James ;).... też bym tak chciała.... ;)

James Potter - 2011-07-23 21:26:48

ale od wrzesnia powtarzanie semestru ;/
zrypalem..wiec mam..
jutro dzwonie do kierownika o prace na poniedzialek musze sie umowic z nim..
wiec pewnie jeszcze bede mial klopoty niedlugo

Doktorek - 2011-07-24 12:17:02

a u mnie coraz gorzej, przyjaciółka wszystkim naokoło teraz rozgaduje, jaka to ze mnie menda i czego ja złego nie zrobiłam <3
słit <3

Roza - 2011-07-24 12:31:56

Może porozmawiaj z nią od serca ? Skoro ona tak postępuję to na pewno nie powinna szczycić się mianem Twojej przyjaciółki.

James Potter - 2011-07-24 13:02:23

porozmawiaj z nia..

RustyAngel - 2011-07-24 18:34:42

Doktorku a może ona po prostu nie zasługuje na bycie twoją przyjaciółką... :hug:



a i James.... no worries..... czasami może się okazać, że powtarzanie semestru wyjdzie Ci na dobre.... mnie się przydał dodatkowy rok w collegu.... nie mówiąc już o tym, że gdyby nie to nie miałabym teraz rewelacyjnych przyjaciół.....

Aga - 2011-07-24 18:39:29

Doktorek jak już ona zaczyna gadać takie coś to nie warto...PO moze i się pogodzicie ale uraz zostanie i będzie blokada między Wami

Roza - 2011-07-24 18:53:02

Czasem Ci co podają się za przyjaciół, to wcale nimi nie są.

Aga - 2011-07-24 19:20:08

Mnie przyjaciele nie raz zdradzili...Pierwszy arz w podstawówce gdy przyjaciółka zbuntowała przeciwko mnie całą klase....Jeden, jedyny kolega stał w mojej obronie a zbuntowała bo się jej postawiłam

James Potter - 2011-07-24 19:42:55

albo jak pisza moi przedmowcy..moze nie zasluguje na przyjazn..

karolina - 2011-07-24 20:20:14

Ja pokłóciłam się z moja najlepsza przyjaciółką !
Moim zdaniem o zwykła głupstwo i nieporozumienie.
Lecz ona myśli zupełnie inaczej.
Nie odzywamy się do siebie jakiś  miesiąc i nie wiem  czy się wg pogodzimy.
A na dodatek zerwałam z chłopakiem bo palił i powiedział że nie rzuci nawet dla mnie.
jestem załamana ! :(\




Edit: błędy ortograficzne!!!

Aga - 2011-07-24 20:25:07

Karolina tak z ciekawosci ile masz lat? Ja kiedyś osobiście byłam starsznie przeciwna paleniu teraz szczerze mam na to wygwizdane kto pali a kto nie

James Potter - 2011-07-24 20:34:34

ja osobiscie wole jak nie pala w moim towarzystwie..ale .. czasem nie da rady..pala bo musza..

Roza - 2011-07-24 21:03:50

Ja również nienawidzę jak ktoś koło mnie pali.Nie dość,że śmierdzę potem to jeszcze duszno mi od tego.

Zerwałaś z chłopakiem, tylko dlatego,że pali ? Powinnaś z nim pogadać i na pewno doszlibyście do porozumienia.Gdybym była na Twoim miejscu miałabym to gdzieś czy pali czy nie.Ważne było by to żeby mnie kochał.

I wydaję mi się że to nie jest jakaś życiowa porażka, wydaję mi się że zwykła szczera rozmowa i dobre nastawienia wystarczy.

RustyAngel - 2011-07-24 21:04:49

Karolina nie do się kogoś zmusić żeby rzucił.... musi sam chcieć....

Doktorek - 2011-07-24 21:12:28

lol, karolina, nie przejmuj się! jak powiedział, że dla Ciebie nie rzuci, to znaczy że nie był Ciebie wart! dla ludzi, na których nam zależy możemy zrobić wszystko, nawet zerwać z nałogiem.
poza tym, przynajmniej Cię dymem nie truje.

co do przyjaciółki - spróbuj z nią pogadać!
ja się ze swoją pokłóciłam o głupotę, tydzień ze sobą nie rozmawialiśmy, ale teraz się w sobie zebrałam, zadzwoniłam do niej i jest okej :3

karolina - 2011-07-25 17:55:09

Ja mam 15 lat .
Ja osobiście uważam że jak mój chłopak nie umie dla mnie rzucić palenia to to nie jest prawdziwa miłość.
A ja nie mam zamiaru przebywać w otoczeniu w którym się pali.
I dziękuje wam wszystkim za rady na pewno spróbuje pogadać z moją przyjaciółką i z moim byłym chłopakiem (na razie byłym )  i może dojdziemy do jakiegoś porozumienia :) Lecz jeżeli się nie pogodzimy to.... no cóż trzeba żyć dalej .


EDIT: ortografia... !!!!!!!!!!!!!!!!

James Potter - 2011-07-25 18:12:54

wiec Doktorek jest od ortografii ? :D

okej ;]
dzialaj xd

R.A.B - 2011-07-25 19:17:00

Moim zdaniem prawdziwa miłość nie wymaga zmian - tolerowanie drugiej osoby takiej, jaka jest. Powinnaś wg mnie zaakceptować, że pali, ale może uproś ograniczenie, lub nie palenie w Twojej obecności?

Aga - 2011-07-25 19:26:55

W wieku 15 też byłam przeciwna paleniu i dokładnie jak pisze Rab porozmawiaj z nim jesli chcesz z nim być i go kochasz o to by ie palił w Twojej obecności i na jakiś czas przed spotkaniem byś nie wyczuła intensywnego zapachu dymu

James Potter - 2011-07-25 20:00:32

ja raz probowalem..powiem szczerze ze nawet zaciagnac nie umiem.
a do papierosow jestem straszne zrazony..

Doktorek - 2011-07-25 21:06:48

ja też, James.
nawet nie próbowałam, a fuj! śmierdzi toto, drogie i zdrowie niszczy... ludzie się zazwyczaj opamiętują, tyle że za późno..

The Half-Blood Princess ♥ - 2011-07-25 21:24:39

dobra u mnie chodzi o grubą sprawę, nie wiem czy można to zaliczyć do życiowej porazki

miesiąc i 2 dni temu zmarł mój ojciec, popełnił samobójstwo, ja go znalazłam
bd mnie to nękać do końca życia, powraca we snach...
zostawił nas (mnie, siostry i matkę) na pastwę losu - to on utrzymywał rodzinę
jestem najstarsza z rodzeństwa, więc mam najgorzej
stało się to niespodziewanie, wszyscy są oszołomieni
a ja nie mogę odp na pytanie dlaczego to zrobił
już powoli sie przyzwyczajam, ale boję się, że to zostawi trwały uraz w mojej psychice
w końcu mam dopiero 15 lat, przechodzę przez ten trudny okres
aż tu nagle muszę dorosnąć
ale przeczuwałam że coś  takiego się stanie
moi rodzice od dawna nadużywali alkoholu, a to nie prowadzi do niczego dobrego
może przesadzam, zbyt bardzo się nad sobą użalam, ale bardzo ciężko mi teraz żyć
to forum pozwala mi zapomnieć na chwilę o wszytskim
dlatego dzięki :)

trudne dzieciństwo, zamiłowanie do eliksirów (chemia) to tylko niektóre rzeczy, które łaczą mnie z Severusem

Doktorek - 2011-07-25 21:50:02

The Half-Blood Princess , nie mów, że się nad sobą użalasz.
w takiej sytuacji każda inna osoba też by była rozbita...

serdecznie Ci współczuję, naprawdę. wiem, jak to jest stracić ojca, wiem jakie problemy rodzi alkohol.
nie martw się, z czasem ta tragedia zacznie się może nie tyle zacierać w Twojej pamięci, co spadnie na dalszy plan i nie będzie już tak cholernie wyraźna.
dobrze, że znalazłaś sobie coś, co pozwala (chociaż na chwilę) zapomnieć o trudnej rzeczywistości. trzymaj się mocno, nie daj się! skorzystaj z pomocy psychologa, jeśli jest taka potrzeba. nie chcę się bawić w umoralniającą wychowawczynię czy coś, ale czasami rozmowa z kimś starszym, bardziej doświadczonym i znającym się na ludzkich problemach się przydaje. a jeszcze lepiej rozmawia się z kimś, kogo na dobrą sprawę nie znasz - nie musisz się tak bardzo martwić, co sobie o Tobie pomyśli i że nie dochowa tajemnicy i wypapla komuś.

też lubię chemię. myślałaś pewnie o kształceniu się w tym kierunku? :)

The Half-Blood Princess ♥ - 2011-07-25 22:21:25

tak idę do III klasy gimnazjum i będę teraz przerabiać poziom rozszerzony z liceum, więc myślę, że nawet dobrze mi ta chemia idzie

Aga - 2011-07-25 22:23:25

To Ci idzie zaje*****e jak już z liceum materiał bd przerabiać ;)

karolina - 2011-07-25 22:31:36

dobrze cb rozumiem moi rodzice się rozwiedli i praktycznie nie widziałam ojca od jakiś pięciu lat  więc odczuwam to jakbym go wcale nie miała to straszne uczucie. Poza tym moja mam jest alkoholiczką rok temu piła strasznie dużo teraz już wg nie pije.
Strasznie ci współczuje i mam nadzieje że poradzisz sobie w tak trudnych chwilach twojego życia.
Ale pamiętaj pod żadnym pozorem się nie poddawaj....żyj dalej a wszystko samo się ułoży:)

The Half-Blood Princess ♥ - 2011-07-25 22:36:25

z liceum już podstawowy przerobiłam , i zamierzam jeszcze z geografii , bo mam indywidualne nauczanie, a poza tym ja uwielbiam uczyć się nowych rzeczy i w dodatku mam taką świetną nauczycielkę od geografii, naprawdę


karolina bardzo mi przykro z powodu Twoich problemów wiesz żę dobrze Cię rozumiem
na pewno nigdy się nie poddam!!!

karolina - 2011-07-25 22:44:58

To dobrze bo ja już raz się poddałam i nic dobrego z tego nie wynikło.

RustyAngel - 2011-07-25 23:29:53

The Half-Blood Princess ♥ napisał:

na pewno nigdy się nie poddam!!!

i tak trzymać.... choć czasami nie jest łatwo... :hug:

neko - 2011-07-26 16:30:19

popieram. :3

Roza - 2011-07-26 18:07:51

The Half-Blood Princess - Jesteś w bardzo trudnej sytuacji, nie zaprzeczam.Do tego jesteś w młodym wieku, i już dostałaś w dupę.I wiesz, wiem jak czuję się osoba, która straciła ważną w życiu osobę. A utrudnia to fakt, że Ty go znalazłaś.To okropne wiem.Ale musisz być silna, wiem, pewnie każdy Ci to mówi. I pewnie masz ochotę czasem schować się gdzieś i wyjść kiedy całe to piekło minie.Ale pamiętaj jedno.Po każdej burzy przychodzi słońce.Choć sama kiedyś w to nie wierzyłam. Ale wierzę w to że to przezwyciężysz.

The Half-Blood Princess ♥ - 2011-07-26 18:20:28

o tak już widzę jasną poświatę na horyzoncie...

Roza - 2011-07-26 18:23:09

Z dnia na dzień ona się nie pojawi. To jest jasne przecież. Ale kiedyś tak.Może to nie będzie dziś czy też jutro. Ale za parę miesięcy.Musisz dać sobie po prostu czas. To jest bardzo ważne.

RustyAngel - 2011-07-26 20:18:28

choć to nie tak, że czas jakoś magicznie leczy rany... ale zaciera ból... to Ci na pewno mogę obiecać... :hug:

Aga - 2011-07-26 20:33:01

Mój przyjaciel x lat temu mamę stracił w wypadku, sam przeżył też był załamany miesiąc do nikogo się nie odzywał a teraz radosny i szczęśliwy chłopak wiec będzie dobrze :*

The Half-Blood Princess ♥ - 2011-07-26 21:22:46

tak, z pewnością
chociaż z wszystkich domowników to ja się chyba najlepiej trzymam, sama nie wiem skąd wykrzesałam tyle siły :D

Doktorek - 2011-08-08 21:04:38

może to nie jakaś straszna porażka... ale smutne.

właśnie zniszczyłam koszulkę. moją ulubioną. za którą dosyć sporo zapłaciłam, a dodatkowo była na mnie za duża i musiałam ją zwężać.
jak to zrobiłam? głupio -,-
otóż, koszulka była zwężana przeze mnie własnoręcznie, jako że był to czas kiedy maszyna do szycia zepsuta, a ja ją chciałam nosić teraz i zaraz. i, jak na ręczne szycie przystało, szwy były stosunkowo słabe.
i co mądra Ania zrobiła? PRZEZ POMYŁKĘ WRZUCIŁA TĘ JAKŻE DELIKATNĄ KOSZULKĘ DO WIROWANIA.
wyciągam, ofc - cały bok rozwalony, zewsząd zwisają nitki... a ta głupia szmatka była moim "przyjacielem".
nie wiem, czy będzie się ją dało jakkolwiek uratować.
wiem, jestem żałosna, że się przejmuję byle pierdołami.

Byku - 2011-08-08 21:12:55

Ech, Aniu, w życiu są poważniejsze problemy niż zniszczona koszulka...
Nie ma się co przejmować, możesz kupić następną, równie dobrą a nawet i lepszą ;) na pewno upatrzysz w sklepie jakąś fajną bluzkę ;)


Dla pocieszenia (i rozśmieszenia) powiem ci, iż mój kolega miał gorszą sytuację :P
Kilka lat temu kupił sobie nową parę butów Nike. Było lato, poszedł na plażę ze znajomymi, ale akurat raz nikt nie został przy ręcznikach i rzeczach. Jak wrócił z wody, to butów już nie zobaczył :P a ponad 200zł wydane tego samego dnia poszły na marne...



PS i nie mów, że jesteś żałosna, bo obrażasz samą siebie ;)

Doktorek - 2011-08-13 22:11:05

Doktorek znowu wbija..
otóż, bliska koleżanka (nazwijmy ją M.) się właśnie na mnie obraziła... to znaczy mówi, że się nie obraziła, ale widzę, że jest inaczej. tylko się zastanawiam, DLACZEGO ONA MI TEGO NIE POWIE JAK CZŁOWIEK, TYLKO JAKIEŚ CYRKI ROBI?
ale dobrz. zacznę od początku.
no więc, mamy wspólnego znajomego (zwijmy go X.), który w równym stopniu obdarza sympatią nas obie. niestety, M. wbiła sobie do głowy, że jest inaczej i przy każdej dogodnej okazji żali się, jak to X jej nie lubi, a za to mnie traktuje jak jakieś bóstwo. jest to oczywiście kompletna bzdura, ale nie przegadasz.
ostatnio spotkaliśmy się we trójkę (nalegałam, żeby mnie z tego wyłączyć, bo przeczuwałam jak to będzie wyglądać) i, oczywiście, M. podpiera bok X, szepcze mu jakieś sekreciki na ucho, słowem - wyrywa. i to cholernie (co jest o tyle nieciekawe, że ma faceta, i to całkiem przyzwoitego), a ja siedzę z boku, gdzie każda moja próba powiedzenia, że może sobie już pójdę jest kwitowana krótkim, acz zdecydowanym "nie". oczyw, X stara się mnie wciągnąć do rozmowy, ale to praca syzyfowa, zwłaszcza że M. dzielnie broni kontaktu wzrokowego czy jakiegokolwiek innego z nim. ok, wku*wiłam się po pewnym czasie i poszłam sobie stamtąd, bo SZLAG MNIE TRAFIAŁ.
oczyw, wracam do domu i wysłuchuję pięknej relacji M.: że było fajnie, że ją odprowadził, że go pocałowała na pożegnanie, itede.
parę godzin później ta sama dziewczyna wyjeżdża, że koledze bardziej zależy na mnie, że jej jest przykro i że nie ma sensu żeby się ona w to mieszała. oczywiście, wszystko to okraszone taką żałością, że poczułam się winna, chociaż nic nie zrobiłam.
następnego dnia los się odmienił, pogadałyśmy sobie szczerze, było okej. ale wieczorem - stara śpiewka o tym, jaka to ona jest żałosna i nieciekawa, a jakie ja mam powodzenie u płci przeciwnej, itede. nerwy mi zaczynają powoli wysiadać, zwłaszcza że X, o którego ta cała "batalia" się toczy proponował mi spotkanie około 23047596334 razy, a ja cały czas te propozycje odrzucałam, ze względu na to, że chciałam być fair wobec M. w końcu coś mi puściło, stwierdziłam że nic złego się nie stanie jak się z nim spotkam w końcu i sobie pogadamy. ok, spotkaliśmy się, było fajnie.
wracam do domu, od razu się przyznałam M, że się z X spotkałam, żeby nie daj Boże nie dowiedziała się tego od jakiejś osoby trzeciej, bo chyba by miała foch do końca życia.
powiedziałam grzecznie - humor M poleciał na łeb na szyję W DÓŁ.
a było to tak:
aha, ale że on się chciał tylko z Tobą spotkać... fajnie -.-
21:37:36
już go nie lubię.
21:38:13
bo on mnie nigdy o niczym nie informuje!
21:38:22
i to ja zawsze pierwsza do niego zagaduje
21:38:28
i on lubi mnie zbywać -.-
21:38:32
to niech spieprza.
21:38:43
ja nie mam zamiaru się zadawać z takimi ludźmi


ta. i co ja mam teraz zrobić? wku*wia mnie to już, nie powiem. zaborcze toto.
mam przez nią wyrzuty sumienia wielkie jak naczepa od TIRa. czuję się jak jakaś zła czarownica, która coś komuś odbiera...
a tak nie jest. NIGDY W ŻYCIU nie starałabym się ograniczyć kontaktowości tych dwojga. nie chcę wchodzić pomiędzy nich, chociaż prawdę mówiąc to ja byłam "pierwsza" jeśli chodzi o zapoznanie się z X.
a ja już mam tak zszargane nerwy, że chyba zerwę tę znajomość -,-
i dobrze zrobię, niech M sobie robi z X co chce.
chociaż teraz to chce zerwać z nim znajomość, czego TOTALNIE nie rozumiem. przepr., ma faceta, chciała żeby X był jej przyjacielem. ale wydaje mi się, że dziewczyna pomyliła słowo "przyjaciel" ze słowem "niewolnik na wyłączność"...
a przecież wie, że między nami do niczego sensownego nie dojdzie, bo wyrzuty sumienia by mnie zżarły. do samej kości.

nie no, już mam dość tej szarpaniny. wiem, że to wygląda, jakbym ja jej coś podbierała i kombinowała za jej plecami. mieszajcie z błotem ile chcecie. ja pasuję
ale jeśli pojawi się jakaś sensowna rada, to chętnie skorzystam.

PS: PRÓBOWAŁAM SZCZEREJ ROZMOWY. NIE PRZEGADASZ. TO ZNACZY, NIBY PRZEGADASZ, ALE NASTĘPNEGO DNIA JEST TO SAMO.
PS2: niecałe pół roku temu była identyczna sytuacja.. z tą samą koleżanką, tyle że z innym kolegą. była na mnie wściekła o to, że w ogóle się do mnie odzywał -,- w stylu mówienie mi cześć czy pytanie o dzień.

The Half-Blood Princess ♥ - 2011-08-13 22:57:31

nie wiem dlaczego myślisz, że jej coś podbierasz czy też kombinujesz za plecami
Ty jesteś w tej sytuacji bardzo fair
to M. stara się wszystko zagarnąć pod swoją du*ę
na Twoim miejscu to bym zakończyła znajomość z nią
natomiast starałabym się utrzymać dobre stosunki z X
ale mogę sobie mówić... wybór należy do Ciebie, bo to Ty doskonale znasz sytuację
no ale skoro już raz była taka sprawa z nią i innym kolesiem to chyba nie chcesz replay'u

ja też ostatnio wku*wiłam się na psiapsiółę i pie***ę nie zamierzam nic odkręcać
stwierdziłam, że w "konia się dalej nie dam robić"
ona zawsze miała czas dla innych tylko nie mnie
ale jak coś jej trzebabyło ode mnie to normalnie słodzio
kazałąm jej usunąć nr i dłużej się już nie usłyszałayśmy
no ale to trochę inna sytuacja

Rolka14 - 2011-08-13 23:18:55

Wiesz co skoro podobna sytuacja miała miejsce pół roku temu to ja na Twoim msc zerwałabym kontakt z tą M bo ona Ci tylko miesza , i tak jak pisała Half-Blood-Princess ,,to M. stara się wszystko zagarnąć pod swoją du*ę".Ja na Twoim miejscu skończyłabym to ,ale t moje zdanie, a z X nadal starałabym się utrzymać dobre stosunki.

Doktorek - 2011-08-13 23:27:37

dziękuję, dziewczyny... nawet nie wiecie, ile dla mnie znaczą Wasze słowa...
ostatnio mi się z M. nie układało. macie rację.
zerwę z nią kontakt. przynajmniej na razie. może się zreflektuje...

THBP, skoro Cię wykorzystuje w taki sposób, to NIE MA PRAWA nazywać się Twoją przyjaciółką..
dobrze zrobiłaś.
na pewno masz inne koleżanki, które takie nie są!

Rolka14 - 2011-08-13 23:52:51

wiesz co może M rzeczywiście się zmieni jak ja na chwile olejesz...może coś do niej dojdzie :)

The Half-Blood Princess ♥ - 2011-08-14 20:23:39

może ... ale mi się wydaje, że za bardzo przyzwyczaiła się do swojej uprzedniej wygodnej sytuacji

RustyAngel - 2011-08-14 20:24:56

moze dojdzie a moze nie... jak nie dojdzie to nie daj sie nabrac na czule slowka.... ona sie nie zmieni.... :/


a jak z X to jest cos fajnego to tym bardziej... nie olewaj tego... bo kiedys mozesz pozalowac.... wiem co mowie...

Doktorek - 2011-08-14 20:46:27

olać M.
przynajmniej na razie. dziewczyna myli pojęcie przyjaciela z pojęciem niewolnika na wyłączność.
gdyby mogła, toby nas pozamykała w klatce jak te słowiki, żebyśmy jej śpiewali kiedy zechce i co zechce...
nie powiem, rani mnie to. nie wiedziałam, że patrzy na mnie i na X w taki przedmiotowy trochę sposób.
przykro mi, że w ten sposób się na niej zawiodłam. może jej się odmieni, może nie, jedno jest pewne - sparzyłam się nieźle. i nasza relacja nigdy nie będzie taka sama jak wcześniej.

ale, należy cieszyć się życiem mimo wszystko :) nikt nie mówił, że będzie idealnie

Byku - 2011-08-14 20:56:34

O, podoba mi się ta pointa :) nie warto się nadmiar przejmować, głowa do góry :)

Doktorek - 2011-08-15 19:34:33

o, jest coś, czym się muszę tu "pochwalić"
M. i jej wczorajszy tekst:
A przyjaźnią nie da się nazwać relacji, w której chłopak jest ważniejszy od przyjaciółki.
czy tylko mnie się wydaje, że to hipokryzja wzdłuż, wszerz i w  poprzek? -,-

RustyAngel - 2011-08-15 19:51:51

wzluz wszerz w poprzek i na wysokos rowniez..... -.-

The Half-Blood Princess ♥ - 2011-08-15 20:17:41

nie no żal mi jej

Rolka14 - 2011-08-15 23:05:00

Na Twoim miejscu to po tym tekście chętnie bym jej dogadała

Doktorek - 2012-12-14 19:45:25

Znalazlam ten temat i odkopuje, bo musze sie z kims podzielic, a w gronie znajomych niewielu chce mnie sluchac.

Jestem posadzana o bulimie. Wszystko przez to, ze w ciagu ostatnich miesiecy bardzo schudlam. To naprawde niemile, sluchac takich rzeczy na swoj temat. Zwlaszacza, jesli wszystkiemu sie zaprzecza, a reszta i tak "wie swoje".

WorkingClassHero - 2012-12-15 15:22:23

Uuuu, współczuję :( Mnie kiedyś posądzano o cukrzycę nie wiem czemu -_-

a jak już jesteśmy przy temacie to mam historię jak pewien chłopak, M. potrafi rozwalić i przewalić całe dotychczasowe życie do góry nogami.

Główni bohaterowie: chłopak M. moja była BF A. dwie dziewczyny K. i P. oraz dwie inne dziewczyny N. i J. i BF M. - D.

Więc jakiś rok temu zaczął mi się podobać pewien chłopak z innej klasy, mój rówieśnik, owy M. Miał Best Frienda D. I moja dawna, ale wtedy jeszcze teraźniejsza Best Friendówa A. była zakochana na zabój w owym D. I się skumnęła, że mi się podoba M. I się wkurzyła nie wiem czemu. Przeszła na stronę dwóch dziewczyn, K. i P. moich antyprzyjaciółek, które rozsiewały o mnie plotki, obgadywały mnie i utrudniały mi życie. No, i ta dziewczyna, P. wpadła na pomysł, żeby A. zaczęła podrywać M. to przy okazji dopiecze mi i zazdrością weźmie D. I się wkuuuurzyłam jak nie wiem co. Ale miałam tajną broń. Czyli N. i J. Mianowicie D. podkochiwał się w N. a J. była kiedyś w klasie M. przez co go znała i pomogła mi go zdobyć swatając nas z pół roku. I teraz ja jestem z M. D jest z N. A, P i K są same. Najlepsze jest to, że w tym roku jak zaczęłam tak oficjalnie chodzić z M. to A. próbowała go odbić. I znów się patrzyłam jak zzieleniała z zazdrości. I tak oto dopełniła się dotychczasowa największa porażka A. Zginęła od własnego miecza

Doktorek - 2012-12-15 16:44:43

WorkingClassHero, Twoja opowiesc brzmi troche jak scenariusz przecietnego serialu :D

A wydaje mi sie, ze Twoja kolezaneczka A. prezentuje postawe "psa ogrodnika" - sam nie zje, a drugiemu nie da :)

przegrywanie kaset polska BoĂŽte de vitesses przegrywanie kaset vhs mokotów https://aborcjawczechach.pl/